Mam w domu stary mosiężny kandelabr,w którym zmieniam świece w zależności od pory roku czy świąt.
Niestety mam odwieczny problem z ich umocowaniem,bo niby jest tam taki gwoździk do nabijania,ale świeczka często pęka przy próbie nałożenia.
Zalewanie ,,gniazdka ''woskiem też zajmuje mi bardzo dużo czasu,napaćkam wszędzie a świeca ledwo się trzyma.
Źródło Ebay |
Kiedy nasza świeca jest za gruba i nie chce się zmieścić ,wsadźmy są na kilka chwil do bardzo gorącej wody i od razu mocujmy do świecznika.
Można też oskrobać delikatnie nożem,ale będą śmieci a świeca nie będzie wyglądac perfekcyjnie.
Kiedy jest zbyt cienka,można oblepić ją u nasady modeliną.
Jeśli chodzi o samo mocowanie,to świetnym rozwiązaniem jest taśma dwustronna.
Takie to proste,a człowiek przez tyle lat na to nie wpad;))
Pozdrawiam cieplutko;)
No tak, skrobanie nożem właśnie praktykowałam przy mocno za grubych. Z tym oblepieniem modeliną, to bardzo ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)